Źródło: https://www.controlling-systems.pl/
Jak często wygląda planowanie budżetu w firmie?
Niestety w bardzo wielu firmach podczas planowania budżetu mamy do czynienia z takim właśnie mechanizmem – czas snucia marzeń, czyli sesja strategiczna z udziałem „wszystkich świętych”, tj. właścicieli, inwestorów czy rady nadzorczej, często kończy się ambitnymi, lecz nierealnymi w zakładanym okresie wizjami. To bardzo ważne – nie chodzi o to, że wizje są złe, tylko nierealne do spełnienia w ciągu roku.
Często zresztą wyniki tego rodzaju spotkań obarczone są skutkami czysto ludzkich słabości osób je tworzących – ot po prostu ktoś przyjmuje zbyt ambitne zadanie, ponieważ nie chce być uważany za słabego, komuś brak asertywności, często grupa nie potrafi nic ciekawego wymyślić, więc wymyśla zaklęcie typu: naszym hitem będzie produkt X i przyniesie nam 30% wzrost sprzedaży, czasem po prostu ktoś pod kimś dołki kopie (ale na to już trudno coś poradzić, nie będąc kopiącym ani podkopywanym).
Jak poradzić sobie z nierealnymi wizjami podczas planowania budżetu firmy?
Przełożenie tego wszystkiego na proces planowania budżetu w firmie powoduje zwykle spore problemy z realizacją budżetu. Mało tego, częstym problemem jest zrealizowanie zakładanego budżetu kosztów niezależnie od niezrealizowania zbyt optymistycznego, przeszacowanego budżetu przychodów. A to potrafi się skończyć bardzo źle.
Jak wobec tego poradzić sobie z tym problemem?
- Najprostszym rozwiązaniem jest oddzielenie w budżecie tego, co jest rzemiosłem i wynika z normalnej, dającej się przewidzieć działalności (i w związku z tym powinno być zaplanowane z dużą precyzją) od tego, co stanowi wyzwanie, bardziej lub mniej ambitny cel do realizacji.
- Czasem dobrze jest wręcz wyłączyć te dwie pozycje w odrębnych wierszach w arkuszach budżetowych lub dla każdej komórki stworzyć dwa budżety składowe – rzemieślniczy i artystyczny.
- Wtedy już na etapie tworzenia budżetu przekonamy się, jaka część naszych wyników stanowi przewidywalną, w miarę prawdopodobną wielkość, a jaka pochodzi z nowych rynków/ produktów/ działań – „ekstrasów”. Mając odpowiednie narzędzia (reklamować się w tym miejscu nie wypada :-)), możemy skojarzyć ze sobą w budżecie przychodową i kosztową stronę naszej normalnej działalności i ekstrasów oraz porównać wyniki.
- Jeśli ekstrasy stanowią niepokojąco dużą część naszej nadwyżki finansowej lub od ich uzyskania zależy osiągnięcie takiej nadwyżki, to znaczy, że zaczynamy zanadto ufać magii i czas powrócić na Ziemię. Jeśli nie mają one w ogóle znaczenia, to być może warto jeszcze raz odbyć czas snucia marzeń, bo inaczej nasza firma popadnie w stagnację.